W chwili, gdy pomyślałem sobie o zdjęciach dla Dominiki pola były zasłane rzepakiem aż po horyzont. W oczekiwaniu na pogodę rzepak się już wystarczająco nakwitł i postanowił się pochować. Dominika miała jednak miejscówkę, gdzie jeszcze żółcił się dla nas :-)
Miałem też okazję pracować w opuszczonej hali przemysłowej (pierwszy raz w tym miejscu).
Pogoda utrzymała się na polu rzepaku, gdy weszliśmy do środka lunęło.
Nie mogłem się powstrzymać od pomoczenia modelki deszczówką, która znalazła wlot do środka przez dziury w dachu :-)
Za poświęcenie ... dziękuję Ci Dominiko :-)