niedziela, 2 maja 2010

Majówka 2010

Na tegoroczny weekend majowy wybraliśmy się w 8 osobowym składzie do Kudowy Zdrój.
Na trasie napotkaliśmy miasto Paczków, które według nas było warte zwiedzenia.
Według widniejącej na parkometrze instrukcji wynikało, że w tym dniu nie płacimy za postój ...
no i dobrze. Zaoszczędzone 1,5 zł.






Miejmy nadzieję, że nasze obserwacje mieszkańców Paczkowa nie odzwierciedlają charakteru większości populacji tego miasta.
Dlaczego ? ...
Dziwnym trafem spotykaliśmy od samego początku samych przemiłych mężczyzn o dość wesołym usposobieniu.
Czy to coś złego? W końcu to święto pracy, tak?




















Stojąc kilka minut pod mapą i legendą tego miasta nadszedł kolejny miły i sympatyczny pan ofiarując nam swoją usługę.
Twierdził, że jest przewodnikiem i chętnie nas oprowadzi po mieście i opowie to i owo o Paczkowie. Nasz przewodnik pochwalił się znajomością języka francuskiego i niemieckiego w stopniu komunikatywnym i tym , że oprowadza często wycieczki z tych krajów.
Cała przyjemność miała nas kosztować - uwaga - paczkę fajek :-)
Albo ze względu na to, że jesteśmy biednymi studentami, albo dlatego, że sami byliśmy wyposażeni w przewodniki, a może dlatego, że od przewodnika wyczuwało się woń alkoholu ... Odmówiliśmy jego usługi i tym samym pozbawili go niezbędnej pożywki dla jego przyszłych komórek rakowych w płucach.




Z innej beczki ...
Zarówno w Paczkowie, jak i w Kudowie zakładów fotograficznych jest tyle, co szewców w Myszkowie :-)
Prawdziwy wykwit atrystów - to rewelacja!
hahaha





W jednym z pobliskich kiosków ruchu ( pozdrawiam wszystkich, którzy mówią na to "kiosek"hahaha) nabyliśmy bilety studenckie po 2 zł, na jedną w wież widokowych.
Pani z kiosku wydawała także klucze do tej wieży turystom. Mili państwo przed nami weszli pierwsi i chyba przez pomyłkę zamknęli za sobą drzwi. Ojej ...
Musieliśmy czekać aż łaskawie zejdą z ponad 120 stopni schodów. Ja w między czasie fotografowałem spadające, ostatnie krople deszczu. Ostatnie, gdyż zaczęło się pokazywać upragnione słońce.





Udało się ... weszliśmy na górę.










HDR'owy widok z wieży.

















A to już pocztówka z Paczkowa, którą dedykuję tradycyjnie mojemu przyjacielowi Manfredowi :-)









Dzisiaj jest już niedziela.
Pogoda w kratkę.
6 z naszej ekipy wybrała się rano w góry, zaplanowanymi szlakami i jeszcze nie wrócili.
Ja jeszcze do końca nie nadaję się na takie wojaże z moim "nowym" kolanem, ale też sympatycznie spędzam czas
:-)
Pozdrawiam majówkowo.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz