Mikołaj dotarł do nas już wczoraj :-) Chyba musieliśmy być bardo grzeczni.
W oczekiwaniu na świętego ...
W oczekiwaniu na świętego ...
Dzwonek do drzwi i od progu było słychać ho ho ho ...
Święty Mikołaj wypytał wszystkich o imiona, o wiek i inne niezbędne rzeczy do jego bazy danych oraz poprosił o piosenki i wierszyki w zamian za prezenty.
Małgosia była na etapie oglądania czerwonego pana z daleka. Obrała zdecydowanie bezpieczną odległość w ramionach misia i na rękach u taty :-) Ale prezenty się podobały.
Spragniony Mikołaj poprosił o coś do picia. Liczył zapewne na coś mocniejszego, żeby się rozgrzać a tymczasem dostał wodę - jak zwierzęta :-)
A kolejny prezent dla kogo?
Tradycyjne pozowane zdjęcia u Mikołaja na kolankach...
Ola odprowadziła Mikołaja pod same drzwi. Chciała zobaczyć jego latające sanie z reniferami, ale Mikołaj zaparkował je za rogiem i nie było ich widać ;-)
Dziękujemy za prezenty :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz