poniedziałek, 6 lutego 2012

opowiadanie ...




Proponuję małą inter - akcję.

Dzisiejsze zdjęcia są pewnego rodzaju opowiadaniem.
Chcę, żebyście napisali o czym to opowiadanie jest według Was. Co czujecie gdy oglądacie te zdjęcia i jaki dają Wam przekaz. Najciekawsze pomysły opublikuję.
Długość opowiadania nie ma znaczenia.

Piszcie proszę na maila:

najwspanialsze-fotografie@wp.pl
z dopiskiem "opowiadanie".

czekam na maile do 5 lutego 2012r.

(moja wersja jest już gotowa - opublikuję na końcu)



Dotarły do mnie 2 opowiadania, za które bardzo dziękuję.
Publikuję je zatem pod zdjęciami.























































































































































































Opowiadanie 1


Jak dobrze jest czuć blask słońca przy zamkniętych oczach, na powiekach doświadczać każdą chmurę zasłaniającą promienie .
Słuchając Collins’a zawsze przypominam sobie ten dzień , tę chwilę , uczucie . Panie, czuje że ten moment nadchodzi , Panie czuje go w powietrzu .
Nie wiem czy wiesz kim jestem , czy byś mi podał rękę, to są kłamstwa nic więcej .
Przyjacielu nadchodzę , nadchodzę pamiętam … jak bym mogła zapomnieć ten pierwszy raz i ostatni raz kiedy Ciebie poznałam .
Byłam doskonałą przynętą , upojona ciałem Twoim, krwią twoją.
Moment nadszedł katharsis w moim ciele i umyśle , jak mogłeś to przede mną ukrywać, jesteś kłamstwem … to były same kłamstwa.
Teraz wiem kim jestem , jestem sobą, już wiem, że mnie nie znałeś bo ja nie znałam siebie.
Can you feel it coming in the air tonight.....
Bartek




Opowiadanie 2


Chłodny powiew przyprawia mnie o gęsią skórkę…. Widzę przed oczyma obrazy… Reflektuję się, że już nie śpię, a jednak – te obrazy, zdjęcia, przesuwają się przede mną klatka po klatce… Śpię? Śnię? Błądzę myślami?
Patrzę na nie, spokojnie, dokładnie. Przyglądam się sobie, chwilom zatrzymanym z życia, jakby oczami obcej osoby… Oglądam siebie… Kobieta… Siedzi, czeka, działa, decyduje, płacze… Oglądam te zdjęcia, jak pocztówki, jak obrazki w kalejdoskopie, myśląc, jak łatwo powierzchownie je dookreślić, ocenić, etykietować. „Głupia baba na zdjęciach. Głupia baba – czeka, złości się, smuci; puszcza się, płacze… Chciała, to ma…” Słyszę w sobie najprostsze, wygodne i bezpieczne tłumaczenia tłumów… Tak okrutnie powierzchowne…
Czas… Nic nie stoi w miejscu. Nigdy. Minuta za minutą toczy się życie. A w nim – rozsnute wstążki uczuć. Poplątane, czasem równoległe. Cienka granica pomiędzy tym, co jest, co było i co właśnie dojrzewa…
Spod półprzymkniętych oczu widzę siebie. Widzę kobietę. Leży. Słucha muzyki, pisze smsy. Zapewne można by powiedzieć, że jest smutna, ale ja wiem, że jest jej dobrze. Jest pełna. Jest tam, gdzie chce być na teraz. Wiem, że jest szczęśliwa. Że żyje, jak chce i lubi żyć. Chłonie chwile. Każdą. Destylując je przez siebie.
Patrzę na kolejne klatki zdjęć… Ona czeka. Cięte komentarze uciekających od głębszych prawd ludzi „chciała, to ma… Czeka… Głupi babsztyl…”. A ja wiem, że dzieje się w niej ważna lekcja życia. Miłość. Jej radość na zaplanowane wspólne chwile, pragnienie, ciepło myśli… Potem złość, wściekłość, gdy minuty przemieniają się w bezduszne kwadranse i godziny… I mądra świadomość, że złość jest tylko substytutem tego, co najważniejsze, a co w niej się rozgrywa. Smutek – spowodowany brakiem i bolesna świadomość prawdy. Ich roześmiane zdjęcie na ścianie i jego brzemienna wymowność. Bolesna świadomość tego, co w niej dojrzewa, a czego jeszcze nie chce przyjąć…
Czas… Uczucia płyną jak woda. Jakże cienka jest linia pomiędzy skrajnościami. Pomiędzy kocham i kocham, ale muszę odejść. Pomiędzy bólem i radością. Pomiędzy otwartą i zamkniętą dłonią. Pomiędzy jest i było… Czasem jeden niedbale rzucony gest buduje mur, którego obejść już nijak się nie zdoła lub który na zawsze już rzucał będzie cień…
Wracam do projektowanych w mojej głowie zdjęć – selektywnych chwil z życia. Widzę ją. Szykuje się. Wychodzi. „Poszła się zabawić, zagłuszyć” – słyszę w tle komentarze… A ja znam głębszą prawdę. Patrzę na kolejne klatki zdjęć i czuję, jak rośnie we mnie siła. Moc. Bo widzę kobietę decyzyjną. Samoświadomą. Kobietę, która słucha siebie i idzie za głosem swojego serca. Działa. Patrzę z podziwem, jak bierze odpowiedzialność za siebie i swoje życie w swoje ręce. Tym bardziej, że wiem, jak jest jej ciężko.
Perspektywa… Te same czynności skwitowane złośliwym komentarzem, bezpiecznie dookreślone brzmią pusto. Niemalże obelżywie. Etykietki budują pozorny ład i chronią tych, co je przyklejają…
„Puszczalska, łatwa, powierzchowna” – podszepty komentarzy… Dotyk drugiego człowieka. Ciepło. Relacja. Zdarzenia. Zażyłość. Nie ma relacji bez zobowiązań. Bez znaczenia. Każda coś waży. Każda doświadcza. Uczy. Kobieta na imprezie, w objęciach innego. Na zdjęciach zwiastun chwil, które miały nadejść. Pozornie, jakże powierzchowne działanie. A ja widzę na jej plecach niewidoczny plecak. Pełen tego, na którego czekała. I pełen nowych doznań. Uczuć, poplątanych nitek. Do niego. I z powodu układu całej jej życiowej konstelacji.
Uczucia jak nitki snują się… Obok siebie. Miłość. Ból. Tęsknota. Niespełnienie. Strata. Smutek. I nowe… Zdziwienie, łaknienie ciepła, bliskość, wdzięczność za dotyk, wymianę, otwartość… Każde doświadczenie, każda nowa chwila przeżyta świadomie – daje głębszy obraz miłości… Trzeba przeżyć wiele, by rosła mądrość i samoświadomość. Trzeba być uważnym. Trzeba kochać, zdradzać, być zdradzanym, tęsknić, cierpieć, dawać, brać, chcieć i być niechcianym, zostawić kogoś i być zostawionym… Wszystko niesie prawdę o nas samych i uczy miłości… Trzeba „tylko” mieć odwagę, by iść za swoim sercem…
Patrzę na przesuwające się w mej świadomości zdjęcia i widzę kobietę gotową na to, co się zdarza, co los przynosi. Kobietę odważnie idącą w nowe. Z tym, co ma i czego nie ma. Ona się zmaga. Jej jest trudno, boleśnie i smutno, ale wiem, że ona wie, że prawdy w sercu nie da się niczym zakryć. Nigdy.
Czas… Jakże krucha granica jest między tym, co trwa i tym, co dojrzewa pod skórą…
Oglądam zdjęcia. Kobieta siedzi w wannie. Rozmazany makijaż zdradza, że ma za sobą mocny szloch. „Chciała to ma…” znów bezdusznie płytkie komentarze… Tak, chciała to ma. Worek pełen doświadczeń. Wyczuwam w niej zgodę na to, co w niej dojrzewało, czego słyszeć nie chciała, a co rozbrzmiało głośnym dźwiękiem.
Konieczna, trudna świadomość rezygnacji. I kołaczące się mądre, bolesne zdanie: kocham Cię, ale siebie kocham bardziej…
Patrzę na nią i widzę, jak bardzo jest żywa, choć przecież zbolała… Tknięta uczuciem – wracam do poprzednich zdjęć. Przeglądam je szybko, łapczywie… Tak… Jakże w niej pełno wszystkiego. Spokoju, pewności siebie, swojego miejsca w życiu; miłości, oczekiwania, radości, smutku, bólu, złości; samoświadomości, decyzyjności, odwagi, siły i tego, co najtrudniejsze – zgody na rezygnację oraz na to, co się przydarza… Uczucia przez nią płyną… Czuję jej siłę, jej otwartość na życie, jej moc… Bije z tego mocna, zaraźliwa energia. Energia życia. Długo przyglądam się ostatniemu zdjęciu… Spokój. Widzę spokój. Czuję spokój. I wiem, że w niej jest zgoda na wszystko, co się przydarza. Niezależnie od tego, jak pełny jest niewidzialny plecak, który zawsze ze sobą nosi…
Ponoć ludzie, którzy potrafią być szczęśliwi sami ze sobą i cieszyć się życiem – nie tracą radości życia nawet, gdy tracą kogoś ważnego …
Czas…Jak rzeka. Każda sekunda jest nowa. Co sekundę jesteśmy ciut inni. Co chwilę dojrzalsi. Bogatsi o nowy kształt uczuć, o nową wiedzę. I w nowym miejscu…
Przecieram oczy. Przeciągam się. Znikają wibrujące klatki zdjęć. Uśmiecham się delikatnie. Moszczę się wygodnie na łóżku i podkręcam głośniej muzykę. Cudownie sączą się dźwięki… Jestem w drodze. A mój plecak jest pełen wszystkiego.
Dominika


Opowiadanie 3 (moje)

Ja stworzyłem opowiadanie ze zdjęć i piosenki, której słowa dokładnie odzwierciedlają to co chciałem opisać. To opowieść o tym co w kobiecie. Co myśli, jak się czuje, czego jej brakuje.
Zapraszam ...


LINK DO FILMU








3 komentarze:

  1. Swietny pomysl wymysliles... Pozdrawiam PINKPANTERKA

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobitnie oddałeś stan kobiety po rozstaniu a wszelkie podobieństwa odczuć trafione w sedno, znawco damskiej duszy :)

    pozdrawiam
    Iwona

    OdpowiedzUsuń
  3. 'o czym to opowiadanie jest według was' - hmm tu nie ma nad czym się zastanawiać. Zdjęcia opowiadają same całą historię. Zero niepewności i domyślania się. Wszystko gotowe. Za dużo zdjęć, za bardzo oczywistych.

    OdpowiedzUsuń