czwartek, 17 grudnia 2009

Powrót do przeszłości

Zacznijmy od tego zdjęcia.
Nie zajmowałem się wtedy fotografią profesjonalnie, co widać na zdjęciu haha, ale to zdjęcie ma inną historię.
Chłopak 2 od lewej zdaje swój egzamin z aikido na 1 dan.
To, co się dzieje na tej fotografii to "Randori" - ostatni element egzaminu na czarny pas. Sprawa bardzo pokazowa, bardzo dynamiczna i dość wykańczająca kondycyjnie. Randori polega na tym, że osobę zdającą egzamin atakuje kilka osób jednocześnie (w tym przypadku 4 atakujących), atak jest dowolny. Osoba broniąca się ma tak się poruszać między nimi i stosować takie techniki, które powalą przeciwników, a jednocześnie nie zrobią im większej krzywdy. Do tego wszystkiego, każdy przewrócony wstaje jak Fenix z popiołu i atakuje ciągle i ciągle, jak agent Smith w Matrixie :-)
Czy tak się da?
Tak, bo to jest właśnie Aikido jedna z najtrudniejszych sztuk walk.
Ale wracając do fotografii.
Udało mi się uchwycić ostatnią sekundę przed utratą przytomności chłopaka, który zdawał egzamin. Niestety jak widać na załączonym obrazku jego ręka nie dosięgnęła przeciwnika, natomiast noga przeciwnika dosięgnęła zdającego i to w splot słoneczny. Kopnięcie Maigeri, które wchodzi w splot słoneczny może znaczyć tylko jedno: brak dostępu powietrza i omdlenie, czasem drgawki. Tak też się stało tym razem. Zaraz po tym ujęciu chłopak padł na matę i dostał drgawek. Wszystko skończyło się dobrze. Egzamin zdany mimo wszystko, zawsze liczy się całokształt egzaminu.
Czyli co? Okazuje się, że czasem zdjęcia reporterskie to czyste szczęście. Ale liczy się zatrzymana chwila.






Teraz przechodzimy do meritum posta.
Powracamy do przeszłości, do czasów kiedy nosiłem takie bujne fryzury :-)
Zdjęcia pochodzą z lat 2000 - 2002


Sensei Derek Nakagawa na obozie letnim chyba w Jastrowiu 2001r



Sensei Andrew Sato na tym samym obozie.
3,5 roku później zdawałem swój egzamin na 1 dan właśnie przed sensei Sato :-)



Jakaś wolna inwencja twórcza.
Tak na marginesie, ten miecz mam w dalszym ciągu, niejeden mój uczeń teraz z niego korzysta.




To także zdjęcie z obozu aikido.
Tu chyba naśmiewam się z miękkich nadgarstków ;-)






Dwa kolejne zdjęcia to wycieczka jednodniowa do Czech śladami Żwirki i Wigury, a tak naprawdę pojechaliśmy się zaopatrzyć w alkohol.
Młodość ...




Zatrzymali nas wtedy na granicy i trzepali autokar.
Nie udało się haha




Wyskakując z rzeczki, która wystąpiła z koryta na pola.








Zdjęcia z wakacji. Mocno północno - wschodnia część Polski.













Wszystkie zdjęcia było wykonywane moim 30 - letnim Zenitem na kliszę oczywiście.
Zdjęcia wykonywały osoby, który akurat w tym czasie towarzyszyły mi w moich pomysłach.
Kto mnie takiego pamięta?



1 komentarz:

  1. a no było w Twojej głowie mnustwo szalonych pomysłów, a ja swojej prawie kidyś nie straciłem ha ha. Te chwile już nie wrócą ale zawsze zostaną w naszej pamięci w szczególności te z zazugu :-) Pozdro 600

    OdpowiedzUsuń