poniedziałek, 7 grudnia 2009

Święty Mikołaj

Jak co roku 6 grudnia przychodzi święty Mikołaj.
Przychodzi tylko do grzecznych dzieci.
Więc jeśli dotarł do mnie to znaczy ...
Tak byłem i jestem grzeczny.


Pierwsza reakcja na widok Mikołaja :-)
Starsza dziewczynka już widziała Mikołaja w zeszłym roku,
młodsza - Małgosia - widziała pierwszy raz.
Jej mina ...
zaskoczona :-)



Słowem przewodnim Mikołaja w tym raku były roraty.
Czy byliśmy?
Że musimy chodzić itd.
A co to są roraty?
Czy to ma związek z ROwerem na RATY?
haha




Mikołaj pytał Olę, who is who?
A ona opowiadała wszystko, że to jest mama, a to tata, to ciocia, a to wujek, a to siostra itd
A co ten mikołaj z CBA był?
Agent - kryptonim Mikołaj.






A oto zdjęcie, które pewnie niejeden z Was posiada w swojej kolekcji.
Czyli własne zdjęcie u Mikołaja na kolankach i dokładnie z taką miną jak Gosia.
Każde dziecko wyczekuje tego dnia na Mikołaja, jest niecierpliwe, podniecone jego przyjściem, zaciekawione nowymi prezentami.
Jednak, gdy tylko zjawia się w oknie czy drzwiach dzieci już mają pełne gatki ze strachu haha



A to ja z nową fryzurą.
Ostatnio coś często ją zmieniam.
Widać taki wiek.

Mikołaj to lubi sobie potrzymać dziewczynki na kolankach.



Na koniec muszę się wyżalić.
Uczęszczając do podstawówki na lekcje religii stało się coś strasznego.
To co przytrafiło mi się wtedy ...
na zawsze zmieniło mój świat!
Spatrzyło mój wrażliwy, dziecięcy umysł!
Siostra katechetka powiedziała nam ...
że Święty Mikołaj nie istnieje!
Że przebiera się za niego ktoś bliski!
Że nie wchodzi przez komin, a renifery nie latają!
Wyobrażacie sobie coś takiego?!
Taka informacja dla dziecka?
Dla dziecka, które najbardziej na świecie wierzy w świętego Mikołaja.
I kto mi o tym powiedział?
Kobieta, która wierzy, że życie w celibacie jest normalne.
hello?
Wróciłem z płaczem do domu :-(



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz