sobota, 14 listopada 2009

Londyn w lipcowym obiektywie

W dole Londyn, kto by pomyślał :-)
A taki z niego Londyn, jak z Pyrzowic - Katowice haha

A oto sprawca tej całej londyńskiej przygody.
Mój kuzyn Rusell, po polsku Bartek :-)
haha
Zaprosił nas do siebie i do Paryża w ramach nasze podróży przedślubnej.
W tym poście tyle o nim. Przestawiam tu samą architekturę.
Sprawozdanie z życia w Londynie w kolejnym poście.


Uliczka jakich wiele ...



Stary, poczciwy Mini.
Co prawda wydech na ziemi, ale w końcu to Londyn.
Tu wszystko pasuje.



Te reklamy widziałem na moim podręczniku do angielskiego w szkole średniej.
Chciałem się tam kiedyś wybrać ... no i proszę.
Czyli warto marzyć!

To oczywiście Piccadilly Circus.



Big Ben - w ujęciu, jakiego jeszcze nie było.
W końcu to moje ujęcia :-)



Westminster Abbey



Trafalgar Square



Kolejne ujęcie w obiektywie fisheye.
Jak ja go kocham.



Parlament


London Eye



Pomnik księcia wizjonera.




Trochę przyrody, której nie brakuje w Londynie.




Tower Bridge




Prawie jak lot na World Trade Center.



Widok na City



Londyn nocą ...



Przemykający Red Bus przez Soho




City







Południk Greenwich.
Już w podstawówce mój dziadek opowiadał mi o nim, choć nigdy tam nie był.
Chciałbym mu teraz pokazać, że byłem i widziałem ...
;-(



Metro ... świetnie rozegrane logistycznie.
Łatwo się po nim poruszać.
Czyste i nie śmierdzi.
Czego nie można powiedzieć o paryskim metrze.



Porządek musi być !



Park w drodze do Pałacu Buckingham



I sam pałacyk Pani Królowej :-)



Widok z okna Pani Królowej

Londyn jest piękny, czysty i warto tam być.
Polecam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz